TYTUŁ: Immunitet
AUTORZY: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 646
Od wydawcy:Najmłodszy w historii sędzia Trybunału Konstytucyjnego zostaje publicznie oskarżony o zabójstwo człowieka, z którym nic go nie łączy. Ofiara pochodzi z innego miasta i nigdy nie spotkała swojego rzekomego oprawcy, mimo to prokuratura zaczyna zabiegać o uchylenie immunitetu. Spisek na szczytach władzy? Polityczna zemsta? A może sędzia jest winny? Oskarżony zwraca się o pomoc do znajomej ze studiów, Joanny Chyłki. Nie wie, że prawniczka, która niegdyś brylowała w salach sądowych, teraz zmaga się z chorobą alkoholową i upiorami z czasów młodości. Razem zaczynają odkrywać tropy prowadzące do miejsc, gdzie zasady prawa nie sięgają…
Jak dla mnie najlepsza z tej serii. Fakt, że nie czytałam pierwszej i ostatniej (Inwigilacja) części ale mimo to myślę że będzie to najlepsza część. Czyta się ją bardzo szybko. Chyłka znowu pracuje w kancelarii wraz z Oryńskim. Zajmują się oni wybronieniem sędziego TK, przed odpowiedzialnością za morderstwo, które rzekomo popełnił kilka lat temu. W toku śledztwa wychodzą na jaw fakty, które zadziwią wielu, bo robienie tych rzeczy jest karalne a bezpośrednio tyczy się sędziego. Aby tego było mało sędzia nagle odbiera pełnomocnictwo Joannie (nie chce być przez nią reprezentowany). Chyłka jednak tak łatwo się nie poddaje i wraz z Oryńskim doprowadza sprawę do końca.
Jeśli jeszcze nie czytaliście Immunitetu to jak najszybciej nadrabiajcie zaległości bo warto. Dodam tylko, że recenzję chciałam napisać zaraz po przeczytaniu, ale ostatnie zdanie Chyłki wbiło mnie w fotel do tego stopnia, że przez 15 minut sprawdzałam czy dobrze przeczytałam, a następnego dnia byłam na totalnym kacu.
książka przeczytana w ramach wyzwania:
LINK |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz