AUTORZY: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA
Liczba stron: 671
Od wydawcy:Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne, niezależne od siebie wypadki. Wielkanoc 2013. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield na Wybrzeże powraca Sasza Załuska. Do profilerki zgłasza się Paweł „Buli” Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Podejrzewa, że jego wspólnik - były piosenkarz i autor przeboju "Dziewczyna z północy" - chce go zabić. Załuska ma mu dostarczyć na to dowody. Profilerka niechętnie angażuje się w sprawę. Kiedy jednak dochodzi do strzelaniny, Załuska zmuszona jest podjąć wyzwanie. Szybko okazuje się, że zabójstwo w klubie łączy się ze zdarzeniami z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się piosenka sprzed lat.

Po przeczytaniu pierwszych stu stron miałam ochotę się poddać i odłożyć książkę na półkę. Na szczęście byłam wtedy na poczekalni u lekarza i musiałam się czymś zająć i czytałam dalej. Uważam, że zbyt długo opisywane były historie sprzed 20 lat. Gdy przechodzimy do "współczesności" historia zaczyna nam się podobać i zaczyna nas pochłaniać. Jak to w kryminałach nie chcę wchodzić za bardzo w fabułę, gdyż mogę powiedzieć o dwa słowa za dużo. Ogólnie mamy morderstwo jednej osoby, druga trafia w ciężkim stanie do szpitala. Wielu podejrzanych, ocalała osoba wskazuje kto do niej strzelał ale czy to na pewno sprawca zbrodni? W prowadzenie sprawy wmieszana jest profilerka Sasza Załuska, anonimowa alkoholiczka (niczym moja ukochana Chyłka), która co prawda nie pracuje w policji, ale przed dokonaniem morderstwa ktoś poprosił ją o wykonanie portretu psychologicznego osoby, która rzekomo może chcieć dokonać mordu. Fakt, że to na co narzekałam parę zdań wcześniej ma swoje odniesienie do współczesności, ale wydaje mi się, że można był to wszystko skrócić.
Na temat stylu pisania Bondy nie mam jeszcze wyrobionego zdania. Zobaczymy po przeczytaniu pozostałych tomów.
książka przeczytana w ramach:
![]() |
LINK |
Mnie Bonda nie porwała. Czytałam "Pochłaniacza" i mam zamiar przeczytać wszystkie "Cztery żywioły" ale nie liczę na jakieś wielkie zachwyty. Oprócz tego zapoznałam się jakiś czas temu z "Florystką" i miałam takie samo wrażenie jak przy pierwszym tomie cyklu z Saszą czyli poprawnie ale bez większego szału.
OdpowiedzUsuńJa też na razie nie jestem zachwycona. Mam nadzieję, że pozostałe żywioły mnie porwą
Usuń