TYTUŁ: Pustułka
AUTORZY: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 334
Od wydawcy:Na odciętej od świata rajskiej wyspie rozpoczyna się krwawa wyliczanka. Wśród jedenastu mieszkańców znajduje się morderca…Członkowie bogatej i szanowanej rodziny Spyropoulosów są w śmiertelnym
niebezpieczeństwie. Gdy niebo nad Wyspą Ptaków zasnuwają ciemne chmury, a
na ziemię spadają pierwsze krople deszczu, rozpoczyna się seria
morderstw. Każdy dzień obnaża kolejne rodowe sekrety, dotychczas
skrzętnie ukrywane za zasłoną kłamstw i niedopowiedzeń. Spyropoulosowie
pokażą swoje prawdziwe twarze.
Czy komuś uda się przeżyć i powstrzymać mordercę?
Moje pierwsze spotkanie z p. Miszczuk. Pisze całkiem lekko i przyjemnie ale zacznijmy może od fabuły.
Gdy przeczytałam pierwsze rozdziały nie wiedziałam czy czytam kryminał czy może romans i aż jeszcze raz sprawdziłam opis z tyłu. Akcja rozkręca się wolno nawet bardzo, dopiero po przyjeździe na wyspę coś zaczyna się dziać, a pierwszego "trupa" mamy po 150 stronach!!! Można by powiedzieć że potem z każdym dniem przybywa trupów, a wyspa odcięta jest od świata z powodu złej pogody co może oznaczać tylko jedno- mordercą jest ktoś z wyspy. Po pewnym czasie wszyscy zrzucają winę na siebie, każdy boi się przebywać z innym wspólnie w pokoju. Są jednak osoby, które odcinają się od świata i nie chcą by ktokolwiek przeszkadzał im w urlopie, są też tacy, którzy uważają że nic się nie stało dopóki to ich nie dosięga zło.
Bohaterom brakuje charakteru. Próbują udawać kogoś kim nie są. Konstancja zachowuje się jak nastolatka z fochem, tak samo zachowuje się Sylwia, która sprawia wrażenie rozkapryszonej dziewczyny. Iza to kobieta "lecąca na hajs", a pan Spyropoul jest zimny i odrażający. Naprawdę bohaterowie są okropni ale chyba taki był zamysł autorki- żeby pokazać, że bogate rody nie są idealne w środku.
Cała książka nie jest zła, ale nie jest to też dobra pozycja. Uważam, że bardzo prosto odnaleźć mordercę. Tak naprawdę jest to zdradzone chyba jeszcze przed pierwszym morderstwem, które pojawia się zbyt późno. Ja osobiście miałam już ochotę odłożyć książkę i zabrać się za inną. Jak dla mnie brakowało też troszkę opisów ciał ale to jestem jeszcze w stanie przeboleć.
mój BOOKSTAGRAM
Gdzieś mi chyba komentarz wcięło, więc piszę jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńWyspa. Ludzie odcięci od świata. Morderca wśród nich. Krwawa wyliczanka. Gdzieś to już chyba było...Ach, tak w "I nie było już nikogo" pani Christie. Czyżby polska autorka zainspirowała się tak mocno?
Po "Pustułkę" raczej nie sięgnę przez kwestię wymienioną powyżej, jak i przez bohaterów, którzy z pewnością działaliby mi na nerwy.
Bardzo przyjemna recenzja i świetny blog. Zostaję na dłużej!
Dziękuję bardzo. Jeszcze nie czytałam książek Christie bo chyba się boję, ale może kiedyś po nie sięgnę
Usuń