TYTUŁ: Poczwarka
AUTORZY: Dorota Terakowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 322
Od wydawcy:Adam i Ewa, bohaterowie powieści, żyją prawie jak w serialu. Mają po
trzydzieści lat i starannie opracowany rodzinny biznesplan . Ład ich
świata burzy pojawienie się córeczki, innej, niż oczekiwali. Mężczyzna i
kobieta każde na swój sposób poznają to nowe życie. Między odrzuceniem a
miłością kryje się niejedna tajemnica.
Chyba każdy widział kiedyś dziecko z DS. Co to takiego? Down Syndrome- Zespół Downa.
Jest to choroba genetyczna, a ryzyko jej wystąpienia zwiększa się wraz z wiekiem matki.
Ewa i Adam długo odkładali narodziny dziecka. Bo przecież ważniejsza jest praca, pensja, duży dom i ułożone życie. Dopiero potem czas na potomstwo. Gdy Ewa była już w ciąży Adam wybrał dla niej najlepszego lekarza, najlepszą prywatną klinikę a mimo to urodził im się mały Mongoł. Adam chce oddać dziecko do ośrodka, Ewa spotyka się z inną matką dziecka z DS, która przekonuje ją do miłości do tego maleństwa. Mimo sprzeciwu Adama kobieta do domu wraca z dzieckiem.
Myszka sprawia jej kłopoty, wszystkiego uczy się znacznie później nawet jak na swój stan. Do tego ojciec dziecka unika kobiety, najpierw wyprowadza się z sypialni, potem co raz wcześniej wychodzi do pracy, tak że w końcu ich kontakt ogranicza się do mijania się w holu.
Wbrew pozorom Adam interesuje się córką. Przeczytał wiele tomów literatury naukowej a mimo wszystko o chorobę Myszki oskarża żonę.
Marysia od pewnego dnia uwielbia spędzać czas na strychu. Tam jest kimś zupełnie innym. Gdy gaśnie światło jest lekka, porusza się z gracją, umie pięknie mówić i ma swoich znajomych.
Poczwarka nie jest tylko opowieścią o życiu z chorym dzieckiem. O tym z jakimi trudami zmagają się rodzice. Nie mówi ona tylko o objawach choroby czy innym towarzyszącym jej wadom. To opowieść o emocjach- radości, smutku, lęku, niepewności. To opowieść o dwóch miłościach, o dwóch światach, o tolerancji i poświęceniu.
To nie jest lekka i przyjemna lektura. Gdy czytałam ją trzy lata temu myślałam że rozumiem ją w pełni. Teraz wiem, że wtedy nie rozumiałam jej nawet w połowie i mam świadomość, że nigdy nie będę w stanie jej zrozumieć. Bo tej książki chyba nie da się zrozumieć. Tak samo jak nie da się zrozumieć tej choroby i miłości rodziców do dzieci z DS.
bardzo konkretna recenzja. Podoba mi się "metryczka" na początku wpisu. Dziękuję :) to nie jest dla mnie książka.
OdpowiedzUsuńhttp://blog.brevio.pl
Cieszę się,że mój wpis ci się spodobał. Może jednak warto dać szansę tej książce?
UsuńMyślę, że może się to okazać bardzo piękna, mądra i emocjonalna książka. Zdecydowanie zmusi do refleksji i pozostanie na dłużej w głowie. Muszę dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!
Pozdrawiam ;*
Koniecznie musisz dać jej szansę! Książka zmienia nasze patrzenie na świat i pozostawia wiele myśli w głowie.
UsuńDziękuję :)